wtorek, 23 grudnia 2014

II SEZON ♥☺♥

 Rozdział 29

~~ Narrator ~~
 W życiu trzeba oczekiwać nieoczekiwanego. Nigdy nie wiesz co cię może spotkać. Dlatego trzeba korzystać z życia, żeby potem nie żałować, że czegoś się nie zrobiło przed ostatecznym wyrokiem. Dlaczego mowa o wyroku? Dowiecie się w swoim czasie.
 Ale wracając do tematu korzystania z każdej wolnej chwili. Na pewno nie robiła tego teraz Laura. Była zmuszona siedzieć w szkole i słuchać prawienia nauczyciela o tym, co się ostatnio wydarzyło. Że Stormie Lynch odzyskuje przytomność w szpitalu, że Ross jest podejrzany o próbę zabójstwa i czegoś tam jeszcze i o tym, że czeka na wyrok. Młoda Marano siedziała na końcu klasy w kącie i się nie udzielała. Miała nadzieję, że nikt nie będzie zwracał na nią uwagi, ale niestety się nie udało. Nauczyciel na zastępstwie zauważył dziwne zachowanie dziewczyny.
- Lauro, dobrze się czujesz?- zapytał, przerywając swój monolog o przestępczości.
- Mówi pan o nim, jakby nie wiadomo co zrobił- mruknęła pod nosem, dalej rysując po swoim zeszycie.
- Bardzo się przez niego zmieniłaś. Ubierasz się jakbyś straciła duszę.
- A co to pana obchodzi?- odparła znudzona.- Przecież to moje życie i ja decyduję jak się ubieram, nie?
- Zmyj ten makijaż, natychmiast- rozkazał mężczyzna i otworzył drzwi od sali. Cała klasa zwróciła swój wzrok ku Laurze, która mordowała właśnie nauczyciela wzrokiem.
- Nie patrz na mnie w ten sposób, bo zaraz cię wyślę do dyrektora. Proszę iść zmyć ten makijaż.
- Jak wyjdę, to już nie wrócę dzisiaj- ostrzegła z góry.
- Zostajesz po lekcjach do końca tygodnia.
- Dzisiaj piątek- powiedział ktoś z pierwszej ławki.
- Zamknij się- warknęła głośno brunetka i dostała bilet do kozy na dwa tygodnie. Nauczyciel kontynuował swoją wypowiedź na temat BYŁEGO ucznia tej szkoły. Pod koniec lekcji Laura nie wytrzymała i gwałtownie wstała, przewracając przy tym swoje krzesło. Wzięła torbę z ziemi i powoli podeszła do mężczyzny.
- Ten "ON" ma imię, wie pan? To jest ROSS. Przeliterować może? Czy napisać na tablicy? Proszę bardzo- napisała wielkimi literami "R O S S", piszcząc przy tym kredą, po czym rzuciła ją gniewnie na podłogę.- ROSS jest niewinny, bo ROSS jest normalnym chłopakiem z problemami, rozumie pan? Niczego nie zrobił i został niesłusznie oskarżony o to debilne morderstwo, a Stormie też wcale nie jest bez winy! Jak pan nie wie o co chodzi, to niech pan się nie wtrąca, jasne? Nie powinien się pan wyrażać o nim z takim brakiem szacunku! Jest dobrym człowiekiem, sama się o tym przekonałam, więc niech pan za przeproszeniem ogarnie dupę i przestanie go obrażać- napyskowała mu prosto w twarz i wyszła, trzaskając drzwiami. Poszła do szkolnej toalety i zamknęła się w jednej z kabin. Otarła pojedynczą łzę z policzka, a po chwili wyciągnęła telefon. Wybrała numer do Rossa. Od kilku tygodni nie odbierał, teraz także zero sygnału. Postanowiła zadzwonić po tatę.
- Laura, miałaś mi nie przeszkadzać.
- Możesz po mnie przyjechać do szkoły?- zapytała beznamiętnie.
- Znowu? Nie, Laura. Mam dosyć odbierania cię wcześniej ze szkoły, bo kłócisz się z nauczycielami. Wracaj na lekcje.
- Nie wrócę! Źle się czuję... przed chwilą wymiotowałam- skłamała.
- Wczoraj też tak mówiłaś. Mam zadzwonić do dyrektora?
- To przyjedziesz po mnie, czy mam wrócić taksówką?
- ...... Przyjadę. Za pół godziny- uległ, a Laura się wyszczerzyła.
- Dzięki, pa.
Rozłączyła się i wyszła na korytarz. Poczekała chwilę na tatę i wrócili do domu. W samochodzie panowała niezręczna cisza, ale w domu Laura dostała ochrzan.
- A ty nie powinnaś być w szkole?- zapytał Riker, gdy Laura i Damiano weszli do salonu.
- A ty u siebie w domu?- odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Mam pozwolenie- uśmiechnął się, a brunetka przewróciła teatralnie oczami i poszła na górę, aby odłożyć torbę. Potem wróciła do salonu.
- Młoda, przeszkadzasz- powiedziała Vanessa, gdy nastolatka przeszła obok.
- Tak, hej Van. Też się cieszę, że cię widzę. Dzięki, w szkole było okej, wiesz?- syknęła smutno i odwróciła się.
- Oj, nie płacz, Laura. Ona dzisiaj tak cały dzień. Cho no tu- blondyn znowu się wyszczerzył i przytulił Laurę.
- Ty chyba do Nessy należysz, nie? Aha i jeszcze jedno. Ja nie płakałam dzisiaj- zaśmiała się Laura i poszła do kuchni. Już chciała wejść tam, żeby coś zjeść, gdy usłyszała rozmowę rodziców. Postanowiła podsłuchać.
- Jutro przywożą tego całego Lyncha. Mam przy tym być- usłyszała głos taty.
- Wiem, mam go przesłuchiwać. Jeszcze ten od Vanessy... Riker, chce z nim porozmawiać i muszę ich pilnować.
- Najważniejsze, żeby Laura się o tym nie dowiedziała. Nie mam zamiaru patrzeć jak rzuca się temu zwyrodnialcowi w ramiona- warknął zdegustowany, a Laura udając, że nic nie słyszała, weszła do kuchni.
- No siema, co tam?- zapytała z udawanym luzem.- O czym gadaliście?
- O świętach- skłamała mama.- Że jedziemy kupić niedługo choinkę i w ogóle.
- Święta są za miesiąc- przypomniała ponuro.
- Chodziło o ozdoby choinkowe- wtrącił się ojciec. Brunetka pokiwała w zamyśleniu głową.- Wiesz, teraz są tańsze.
- Moglibyście chociaż nie kłamać- rzekła ze spokojem, a po chwili przemyślenia, dodała- Wystarczyło powiedzieć, że planujecie prezent dla Vanessy i powiedzieć, żebym o niczym nie mówiła.
- Idź do siebie, co?
- Nie, wychodzę. Z domu. Wiesz, teraz wszystko jest tańsze- przedrzeźniała tatę i wyszła. Spotkała się z gangiem. Ona jedyna nie miała tatuażu, więc trzeba było to nadrobić. Poszła z Calumem do studia tatuażu, gdzie pracowała kolejna była laska Rossa. Rudy kazał jej wybrać sobie jakiś wzór, a on odszedł z dziewczyną na bok.
- Co z Rossem?- szepnął, bardzo cicho.
- A skąd ja mam wiedzieć? Ten skur... nie odzywał się do mnie od miesięcy- warknęła mu prosto w twarz, a Cal potajemnie wsunął jej do ręki 50 $.
- Chyba się dogadamy- mruknął. Dziewczyna pociągnęła go na zaplecze, żeby Laura się nie zorientowała.
- Dobra, słuchaj. Jutro rano on już będzie przesłuchiwany, ale nie chce, żeby ta cała Laura o tym wiedziała, bo planuje jej zrobić niespodziankę, czy coś... Jo mu pomaga- powiedziała wszystko co wiedziała i wróciła do Laury. Dziewczyna powiedziała, że przyjdzie kiedy indziej zrobić tatuaż.

~~ 2 dni później, Laura ~~
Nie ma to jak wstać o 12:30.  A łeb mnie tak bolał, jakby przejechał po nim pociąg. Podniosłam ociężałą głowę z poduszki i zostałam oślepiona promieniami słońca.
- Auuuła..- zasłoniłam oczy i zwlokłam się z łóżka. Podeszłam do szafy i co? I zderzyłam się z krzesłem. Wybrałam najzwyklejsze w świecie szare dresy i czarny podkoszulek. Poszłam z tymi rzeczami do łazienki. Tam się umyłam, zrobiłam lekki makijaż i niechlujnego koka. Nie miałam zamiaru dzisiaj nigdzie wychodzić. Poza tym, mam całą niedzielę wolną, a w domu nikogo nie ma. Po wyjściu z łazienki zeszłam do salonu. Myślałam, że serce mi stanie. Na środku pokoju stała jakaś dziewczyna jak z filmu o punkówach i emo i wpatrywała się we mnie ciemnymi oczami.
- Kim ty jesteś?- zapytałam przestraszona. Dziewczyna podeszła bliżej. Szybkim ruchem wyciągnęła rękę z kieszeni i uścisnęła moją.
- Joan Stewart. Mów mi Jo. Ty jesteś, 
Laura, nie? Mam nadzieję, że tym razem dobrze trafiłam.
- Tak, to ja. Ale po co mnie szukasz?
- Ross ci nie mówił o mnie?- zdziwiła się.
- Przecież jest w areszcie i czeka na wyrok. A nie? 
Jo pokręciła przecząco głową.
- Dzisiaj wyszedł. Jakieś dziecko powiedziało, że przyszło tam do domu tej babki z ciastem i poprosiło, żeby ta babka je pokroiła i przez "przypadek" się nadziała na nóż. Poza tym ona się obudziła ze śpiączki i zeznała dokładnie to samo, a dodatkowo przyznała się do kradzieży kasy. No a Rossa wypuścili, bo nie mieli ani dowodów na inne niby zbrodnie, ani świadków. No. To się nagadałam...- wytłumaczyła mi wszystko. Prawie wszystko.
- A skąd mnie znasz, wiesz gdzie mieszkam, kim jestem, skąd znasz 
Rossa i skąd masz takie informacje?-zapytałam po raz kolejny.
- Z Rossem poznałam się jak miałam 14 lat.On miał 12. Byliśmy blisko wtedy. 
Ja jako jedyna go wspierałam, gdy trafił do poprawczaka. Tam się poznaliśmy. Byłam jego pierwszą dziewczyną. A teraz przyjaciółką. Dużo opowiadał o tobie, więc można powiedzieć, że to co 
ON wie o tobie, jest też u mnie w główce.
- Kurde, boję się ciebie- zaśmiałam się.
- Nie musisz haha. Z tych opowieści wynika, że jesteś równą babką-przybiłyśmy high five. Pogadałyśmy chwilę. Sporo się o niej dowiedziałam. Joan zostawiła mi swój numer i wyszła, bo brat potrzebował jej pomocy. 
Ja tylko uwaliłam się na kanapę i tak spędziłam cały dzień. Myślałam nad tą całą Jo i o Rossie.



¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤

Udało się ^^ Dodałam rozdział w wigilię, yaaayyyy!

Sorki za wszelkie błędy i za to, że w rozdziale było mało Rossa, ale w nexcie będzie go wszędzie pełno, że tak powiem. 
No to tam wesołych świąt  Wam życzę, aniołki Wy moje :*

19 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :)
    Cieszę się, że wszystko się wyjaśniło ...
    Wesołych Świąt :*
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super:)

    Świąt wypełnionych radością i milością,
    niosących spokój i odpoczynek.
    Nowego Roku spełniającego wszelkie marzenia,
    pełnego optymizmu, wiary, szczęścia i powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Yeahhh Ross wyszedł!
    Cudowny rozdział!
    Udanej wigilii (tylko ja mogłam wymyślić coś tak dziwnego)
    Wesołych świąt <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :*
    Ross wyszedł ;)
    Czekam na next <3

    Wesolych Swiat, gwiazdki blyszczacej, rodzinnej atmosfery, prezentów wymarzonych, choinki blyszczacej, zdrowia, szczescia i radości.. Szalonego Sylwestra. Spełnienia marzeń w Roku 2015

    OdpowiedzUsuń
  5. YAY!!! Ross wolny!!! :D
    Wesołych świąt, weny i wgl wszystkiego dobrego ;*
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super czekam na next ♡♡♡♡
    Wesołych Świąt ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Woooww! Niezły rozdział :D ♥ ale się ciesze, że z Rossem sie wszystko wyjaśniło :D
    Kiedg next?
    ~Kami

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, czekam na next'a! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam od niedawna i zakochałam się w tym blogu <3 Z niecierpliwością czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
  10. supciiioooo rozdzialik nie mogę się doczekać next'a :)

    OdpowiedzUsuń
  11. supicioo :D
    czekam na nexta!!

    zapraszam do mnie: we-and-r5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski rozzdział sory, że tak późno ale zapomniałąm skomentować

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział zarąbisty,tak jak wszystkie :D
    W tej chwili proszę mi tu dać next! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział. Na Twój blog trafiłam nie dawno, ale bardzo szybko mnie wciągnął.
    Nominowałam Cię do LBA. Szczegóły znajdziesz tutaj: http://r5-oneshoty.blogspot.com/2015/01/lba.html
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  15. proszę dajcie szybko next <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Radziłabym ci zajrzeć na pocztę. Wysłałam "nagrodę" za One Shota, haha xd
    Całuski ;**
    ~Julia

    OdpowiedzUsuń
  17. Hymmm teraz wchodzę tak na ten rozdział i widzę że jak go wcześniej czytałam miałam lenia i nie zostawiłam kom ! xD n ale rozdział zajebisty jak zawsze ;D

    OdpowiedzUsuń