(...) Nawet nie wiedziałam, że łeb miałam na..............k.t.p.o.k. Czyli kroczu tego palanta od kotków. Wyglądało to trochę.. khę, khę... dwuznacznie... Jeszcze twarzą przy tym... Przerażał mnie fakt, że to twardniało. A że nie wiedziałam, gdzie mam twarz, wtuliłam się w TO... Dopiero po jęknięciu, które było dość blisko mnie, zorientowałam się gdzie jestem. No i baba zaczęła się wydzierać.
- Marano!- krzyknęła oburzona nauczycielka.
- Co? Ja wcale nie śpię, nie...- mamrotałam zaspana, ale wtedy...- O fuu!! Eeee!!- jęczałam zdegustowana, a podnosząc głowę, walnęłam się jeszcze nią o ławkę.- Eheheeeee!! Fuuuu!!! Nienawidzę cię, Lynch! Żeby takie coś w szkole?!
- Możecie to robić po szkole, ale nie w klasie, przy kolegach i koleżankach...- powiedziała kobieta, a wszyscy w sali wybuchnęli śmiechem.
- Zepsuła mi pani psychikę- oznajmiłam robiąc wielkie oczy i osuwając się powoli na ławkę.
- Słyszałaś, kotku?- no kto to może być, co? (sarkazm)- Mamy nawet pozwolenie nauczycielki...- mruknął mi na ucho tym swoim uwodzicielskim głosem.
- Niech go pani w izolatce zamknie- poprosiłam i schowałam ręce za plecy, żeby przypadkiem KTOŚ nie oberwał mocno w COŚ.
- Może zaprezentujecie nam co już macie?- zaproponowała nauczycielka.
- Pff.. ale... my tam rzucamy krzesłem... mogę okno wybić.... on może ławkę połamać...- wymyślałam.
- A to drugie?- zapytał blondyn, patrząc na mnie tym swoim wzrokiem.
- Ja nie umiem śpiewać, deklu jeden- odpowiedziałam fochnięta, ale kobieta kazała nam pokazać to drugie, gdzie tylko stoimy i śpiewamy. Za mikrofon posłużyło mi jakieś pióro popsute. Wzięłam z pierwszej ławki, nawet nie wiem kogo, ale kit z tym... Niechcący oblałam atramentem twarz Rossa... upss...
- Wiesz, jakiś niebieski na twarzy jesteś...- stwierdziłam, ale gdy zobaczyłam jego rozzłoszczony wzrok, myślałam, że zaraz będą mi trumnę zakopywać.
- Podobno lubisz niebieski, nie?- wycedził, świdrując mnie wzrokiem.
- Hmm.. nieeee..- zapiszczałam, co mnie zdradziło.
- Jeśli chcesz, żebym cię pocałował, powiedz "co"- powiedział szybko i niewyraźnie.
- Co?
- Ha!- zaśmiał się i pocałował mnie przed całą klasą i nauczycielką. Dobrze, że w policzek, bo inaczej bym go zabiła normalnie. Chwila moment....
- Ty idioto jeden! Mam niebieski policzek!- krzyknęłam wkurzona i podbiegłam do zlewu. Klasa miała z nas niezłą bekę. Szczególnie, gdy kran oblał mnie wodą.
- To się nie zmywa!
- Bo to atrament, kotku- szepnął tuż za mną Lynch. O nie, nie, nie.... Miał pecha, że ubrałam takie buty, bo z całej pety kopnęłam do w piszczel. Dodatkowo woda oblała go tak, że wyglądało jakby się zlał. Kosmici w klasie leżeli już czerwoni na podłodze i tarzali się ze śmiechu.
- Mocnego masz kopa...- jęknął blondyn i złapał się za nogę. W tym właśnie momencie do klasy wszedł szkolny pedagog. Gdy tylko nas zobaczył, złapał się za głowę.
- Co tu się stało?- zapytał przestraszony.
- Mieli zaprezentować projekt muzyczny...- odpowiedziała załamana nauczycielka. Wtedy zadzwonił dzwonek i opuściliśmy klasę.
`````````````````````````````````````
W domu:
- Młoda, co ty taka niebieska?- zapytała rozbawiona moim widokiem Vanessa.
- Głupie pióro, głupie lekcje, głupia baba, głupi Lynch, głupia klasa, głupi projekt, głupia szkoła, głupi atrament, głupie życie...- mamrotałam do siebie.
- Rozumiem, że dzień jak co dzień- stwierdziła moja siostra i rozłożyła się na kanapie.
- Weź się usuń stąd- jęknęłam i usiadłam na niej.
- Ała, spadaj, słoniu...!
- Dlaczego to ja jestem słoniem?- marudziłam, dalej jej się wpychając.
- Sorry, taki mamy klimat- oznajmiła i zepchnęła mnie.
- A idź spać- machnęłam ręką.
- A idź się umyj- rozkazała z twarzą w poduszce. Po chwili już chrapała. Dodatkowo miała na sobie jakąś różową miniówkę i stanik w ćwieki. W końcu gorąco było. Zrobiłam jej zdjęcie i wstawiłam na Facebooka. A niech dziecko będzie sławne. Poszłam wyszorować twarz. Nawet się udało, ale prawie kości policzkowe mi wyszły na wierzch...
Następny dzień:
Dzisiaj już jest zimno, super. Szybko się umyłam i ubrałam w to:
- Dzisiaj nie mamy lekcji, kotku- mruknął Lynch. Jakim cudem on stał teraz za mną?!
- Jak tu wlazłeś, chamie?- zapytałam oschle.
- Vanessa mnie wpuści...
- VANESSA!!- krzyknęłam wściekła i wybiegłam z pokoju. Może to trochę dziwne może być, ale jak zobaczyłam tą małpę, jak grzebała mi w telefonie, odruchowo rzuciłam jej się na plecy.
- Oddawaj mi to, ty mendo jedna, nieogolona!- krzyczałam i szarpałam ją.
- Nie ma mowy i złaź ze mnie, słoniu!
- Nie ma mowy i oddaj mi to, hipciu!
- Nie ma mowy i przestań mówić "Nie ma mowy"!
- Nie ma mowy! Nie ma mowy, nie ma mowy, nie ma mowy, nie ma mowy...- droczyłam się z nią. Ross spokojnie siedział se na stole i nam się przyglądał.
- Ała, zostaw moje włosy!- darła się, aż w końcu przewróciła na plecy, czyli też na mnie.
- Auć, teraz naleśnikiem przez ciebie będę- jęknęłam wstając.
- Było mi nie robić zdjęcia.
- Było mnie z kanapy nie spychać.
- Ugh!
- Ugh!
I tak właśnie się skończył ten nasz długoletni spór. Koniec bajki.... Chyba się za mocno w łeb walnęłam...
- No, jeszcze trochę i powalisz boksera- pochwalił mnie Lynch.
- A idź ty się przejść- mruknęłam i poszłam gdzieś w dom. Po chwili wróciłam, bo mi się znudziło.
- A ty nadal tutaj?- zapytałam się, nawet na niego nie patrząc.
- Wiesz jakie szef gangu ma trudne życie? Muszę aż leżeć i nic nie robić cały dzień- odpowiedział i rozłożył się na kanapie. Tak jak Vanessa wczoraj.
- Ty masz trudne życie? To może się zamienimy? Chociaż nie, bo i tak nie dasz rady...- tak, wiem. Kuszę los.
- Założymy się? Ty będziesz Bad Girl przez tydzień i będziesz "szefową" mojego gangu- wymyślił, podchodząc do mnie.
- Jeszcze mi powiedz, że mam być taka zboczona, jak ty.
- Po prostu mnie zastąpisz. Teraz mi powiedz, co ja mam zrobić- powiedział i uśmiechnął się jak chochlik jakiś.
- Ty zastąpisz mnie. Masz być grzeczny, zero buntu, imprez, tych twoich myśli innych, po prostu zwykły, grzeczny chłopczyk. I koniec z czarnymi ciuchami i słowem "kotek"- gdy to wypowiedziałam, na chwilę zamarł, ale potem się opanował.
- Zgoda. Jeśli ty przegrasz, będziesz robić co ci każę, przez dwa tygodnie.
- A jeśli ty przegrasz, dasz spokój na dwa tygodnie
- Zgoda- syknął i uścisnęliśmy sobie ręce. Vanessa jest świadkiem.
- No dobra..... to co mam robić, ko... Laura?- zapytał i ugryzł się w język.
- Może do biblioteki pójdziesz, na lody, do parku, albo idź poczytaj, przebierz się w normalne, kolorowe, ubrania... a co ja mam robić?
- Książki? Serio? Ostatnia rzecz, jaką czytałem, to program telewizyjny.... No możesz iść na motorze pojeździć, wkurzać ludzi, pomalować się, przebrać, z gangiem coś zrób... i nie czytaj książek, bo przegrasz- zaśmiał się.
- Nie podrywaj lasek, bo przegrasz- odgryzłam mu się i poszłam do swojego pokoju. Mam być zła, tak? Ugh.. no dobra... Na dnie szafy znalazłam jakieś ubrania w stylu rockowym/pun. Przebrałam się w to:
Pewnie zastanawiacie się, skąd ja takie coś mam szafie. Otóż mama mi przysyła. Pewnie zapomniała ile mam lat, ale kit. Jeszcze makijaż, tak? Ugh... no dobra... Pomalowałam się tak:
Spojrzałam w lustro i doznałam szoku. Nie, to nie ja... I tak mam tydzień wytrzymać? O jprdl...
- Laura! Chodź na chwilę!- zawołała mnie Vanessa z dołu. Zeszłam, a ona rzuciła mi paczkę.
- Twoja książka przyszła. Ta, na którą tak długo czekałaś. Twoja ulubiona...
- Nie uda ci się... Kurde, ile ja bym dała, żeby przeczytać chociaż jedną stronę- wycedziłam i poszłam do siebie. Nie wytrzymałam i zaczęłam czytać. W tej właśnie pozycji zasnęłam.
Następny dzień
~~Ross~~
Musiałem być miły dla Rikera, Rocky'ego i dla sprzedawczyni w sklepie. Ugh! Jeszcze ta staruszka przede mną. Miałem ochotę ją odepchnąć i zapłacić za ten pieprzony chleb! Jeszcze te ciuszki od Ratliffa pożyczone... Przecież tak żyć się nie da! Włosy uczesane i kultura. Jeszcze czego. Postanowiłem sprawdzić, czy ko.. Laura wywiązuje się z zakładu. Vanessa mi otworzyła i poszedłem na górę. Chciałem wejść po cichu i przytulić ją od tyłu, ale kurwa nie mogłem! Wszedłem do środka i już wiedziałem, że wygrałem swojego kotka na całe dwa tygodnie...........
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No brawo, brawo. Zgadli co po niektórzy moją "zagadkę" -.- Alex na razie się zawiesiła w pisaniu, bo wyjeżdża na miesiąc. Więc ja i Wiki chwilowo będziemy pisać rozdziały. Nie wiem tylko ja będzie w lipcu, od 2- 27 bo ja wtedy też wyjeżdżam, ale w góry xD. To jak tam się rozdział podobał?
Klaudia, która chce już wakacji -.-
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej tu Wika , ja nie pisałam tego rozdziału. Nie mam, ani weny, ani za bardzo czasu. Obiecuję, że się poprawię ;) Wiksa
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam fanów Raury :D Tak jak moja Klaudia napisała zawieszam się w blogu gdyż,iż,ponieważ wyjeżdżam na cały miesiąc do Niemiec :3 Także będzie malutki problem z pisaniem rozdziałów......ale nie martwcie się wasza Alex postara się coś na bazgrolić :D
Alex ;D
Hahahahhahaha ''Sory taki mamy klimat'' hahahah XDDD nie mogę xDD Boże! Genialne jesteście! :D Coś czuję, że następny rozdział będzie mega :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D Czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial:-) Chce juz next i to w trybie natychmiastowym <3
OdpowiedzUsuńAgata
k.t.p.o.k rozwala system xD Czyżby pasja Laury przeważała nad zakładem z Rossem? Czekam na następny xd
OdpowiedzUsuńyay! Juz nie moge sie doczekac co wymysli :p blagam dajcie szybko next ^_^
OdpowiedzUsuńRaura !!!!
OdpowiedzUsuńaaaaaaa! Świetny rozdział! Jestem uhahana, bo zgadłam gdzie ten łeb Laury! A ta jej reakcja i nauczycielka i pedagod. xD tarzam sie po podłodze!
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej Raury, zagadek i Twoich szałonych pomysłów!
Pozdro/ Walnięta Sashy :*
Wygrałem swojego kotka na całe dwa tygodnie...
OdpowiedzUsuńNie wirm ale tez sie ucieszyłam jak to przeczytałam 😂😂
Super dawać nexta now!
Kiedy dasz next'a? Przeczuwam, że będzie ciekawie, a moje przeczucia nigdy się nie mylą. Dajcie next'a, albo chociaż powiedzcie kiedy next!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie dam rady bez tych cudownych rozdziałów!!!!
OdpowiedzUsuń~~Baby~~
Next pojawi się prawdopodobnie na samym początku lipca....a jak nie to w sierpniu. Zapraszam do zakładki kontakty, tam zapraszajcie na fb,zadawajcie pytania na asku na temat bloga lub jeśli chcecie poznać nas lepiej :) -Alex ;D
UsuńTo kiedy będzie ?
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY rozdział!!!!!!!!!!! :D ciekawa jestem co takiego Laura będzie musiała robić.... XD Po Ross'ie można się wszystkiego spodziewać!!! Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńNienawiść Raury. Może taki sam temat jak wszystkie, ale ta historia będzie zupełnie inna. Bo to, że dzisiaj jest dobrze, nie oznacza, że jutro będzie takie samo. Będą pojawiać się nowi ludzie, którzy dużo namieszają w życiu głównych bohaterów. W pewnym momencie życie Laury odwróci się o 360*. Czy komuś uda się odnaleźć dawną Marano? I czy w tym ciągłym biegu życia jest szansa na prawdziwą miłość? A czy każda przyjaźń wszystko przetrwa? Serdecznie zapraszam :D fallinforyour5.blogspot.com
OdpowiedzUsuń