piątek, 15 sierpnia 2014

Rozdział 17

~~Laura~~
Odwróciłam się i zobaczyłam za sobą Crystal.
- Jakim cudem tu jesteś?- zapytałam. Nie byłam zaskoczona, spodziewałam się tego.
- Wiesz... jak ludzie się...
- Dobra, rozumiem. Co chciałaś?
- Postać sobie. A tak serio, to widziałam, że nieźle pierdolnęłaś temu blondasowi- zaśmiała się i usiadła na moim biurku.
- Wkurzyłam się na tego dziada, to mu dałam z liścia- wzruszyłam ramionami i ktoś zapukał do drzwi. Poszłyśmy na dół, Black mi się uwaliła na kanapę, a ja otworzyłam drzwi.
- Pogadamy?- zapytał... o jeny, wiecie kto. Oczywiście, że David z baru. Nie, no to Ross.
- Nie- burknęłam i chciałam zatrzasnąć drzwi, ale zatrzymał je nogą.
- No nie spinaj się tak, bo..
-... kociej japki dostaniesz!- dokończyła za niego Crystal z kanapy.
- Ty cicho tam siedź!
- Ona jest u ciebie?- spytał i wepchnął mi się do domu. Poszedł do salonu i usiadł na przeciwko Crystal.
- Coś czerwony masz policzek- zażartowała sobie, a chłopak zmroził ją wzrokiem.
- Powiedziałaś, że jestem dla ciebie za słaby. To jaki muszę być, żeby ci podpasować?
- Na pewno mniej lalusiowaty, musisz mieć na koncie jakiś areszt, poprawczak... swój gang, motocykl..
- Ja lalusiowaty?! To ty idź do pierdla sobie chłopaka szukaj!- wkurzył się i wstał. Wszedł sobie nonszalanckim krokiem do mojej kuchni i zaczął mi wyjadać cukierki.
- Matko, człowieku! Nie masz własnego życia, tylko musisz się mi wpie... wtrącać w moje?!- krzyknęłam, wyrywając mu miskę z łakociami.
- Tak, kotku. Musisz mnie pokochać, wtedy odejdę. A może i nie- puścił mi oczko.
- Weź wyjdź z m..- nie dokończyłam, bo usłyszałam krzyk Crys z pokoju obok:
- Młoda, coś ci walnęło w telewizorni! Spadam do kogoś, kto ma normalne TV!
- A idź i nie wracaj- warknęłam i zabrałam się za zasłanianie rolet. Niestety, coś się zacięło, co było powodem rozpoczęcia walki, która okazała się na mnie przegrana. Ross delikatnie wziął ode mnie sznureczek. Wystarczyło, że pociągnął pod innym kontem i się zrobiło. Spojrzał się na mnie tym swoim uwodzicielskim wzrokiem, ale po chwili coś się zerwało i rolety spadły prosto na łeb Lyncha. Hahaha, nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
- Tak cię to bawi kurwa?
- Tak, hahahaha, twoja mina.. i okrzyk.. "Łooooddd deee FAAaaauuuk!!! ..."...hahhahaha!
- Zaraz nie będzie ci do śmiechu- zagroził mi. Chyba pierwszy raz się go przestraszyłam.
- Dobra, już przestaję... - powiedziałam, ale nie wytrzymałam, bo przypomniała mi się jego mina, no i znowu wybuchłam śmiechem. On tylko naburmuszony czekał, aż się uspokoję. W końcu skończyłam.
- Już? Faaajnie. Dobrze wiedzieć.
- No, a teraz mi wyjdź stąd- rozkazałam i pokazałam na drzwi.
- Co taka spięta jesteś? Zrobić ci masaż?- zaproponował.
- Ooo, przydałby się. Fajnie by... chwila moment.. NIEEEE, NIE CHCĘ! Wynocha!
- Ale jest ciemno, boję się sam chodzić- mruknął, patrząc na mnie spode łba. Wiedziałam, że sobie jaja robi. - Nie bój się. Nikt cię nie zgwałci, za brzydki jesteś. A teraz won!- krzyknęłam i wypchnęłam go za drzwi. Jenyyy, kiedy Van wróci z tego sklepu??
    Poszłam się umyć do łazienki i od razu przebrałam w piżamę. Ktoś wszedł do domu, to pewnie Vanessa. Poszłam do swojego pokoju, od razu rzucając się na łóżko. Wzięłam telefon i okazało się, że dostałam sms od siostry: "Lau zanocuję u koleżanki. Dobranoc <3 kc sis :* ". Ughh, znowu. Ej, zaraz moment...
- Śliczna piżamka, KOTKU- usłyszałam za sobą YYhhh, faaaaak!
- Ja pier..- zaczęłam i wrzasnęłam w poduszkę.
- Też się cieszę, że cię widzę. Jak się nazywa ta piosenką, którą tak pięknie śpiewałaś pod prysznicem?- zapytał uśmiechnięty.
- "Damp ways to Die"- odwarknęłam.
- "(...) Wyjmij tosta jakimś prętem, elektrycznym bądź ekspertem", "Przebierz się za łosia w okresie polowania", "Zjedz ciastko starsze od świata"... Serio?
- Tak serio... Chcesz ciasteczko?- uśmiechnęłam się sztucznie.
- Ale jakieś świeże, a nie spod kanapy, okej?
- Oj, jak przykro. Lokal nie posiada na chwilę obecną innych przysmaków. Polecamy trutkę na szczury z leciutką nutką nienawiści!- syknęłam.
- Już się w lokal bawisz.. Co jeszcze serwujecie?- zapytał rozbawiony.
- No kurde, wypad mi z wyra! Serwujemy kopa w dupę! 
- Dobrze, spokojnie. Połóż się spać, a ja się pobawię- szepnął i delikatnie położył mnie na poduszce.
- Ty? I zabawa? A ja mam spać spokojnie? To ja dziękuję, wolę się pochlastać- stwierdziłam. 
- To mam z tobą spać?
- NIE!
- Oki, to idę się umyć i zaraz wracam- puścił mi oczko i wyszedł z pokoju. Postanowiłam napisać do Vanessy.
Ja- "Van przez cb bd musiała z rossem spac -.-"
Van- "To dobranoc sis :* "
J- "Ale on mnie zgwałci!!"
V- "Nie, nieprawda! Mam pomysła! Jest w łazience?"
J- "Tia, przed chwilą poszedł"
V- "To jak wyjdzie udawaj ze spisz, bądz odkryta, rozwalona na calym łozku itd. jesli cie zacznie odkrywac, tzn, ze zależy mu tylko na sexie, a jak cie przykryje, czy cos takiegoo, tzn, ze cie kocha! <3 I wez to nagraj, tel. postaw na szafke, czy cus"
J- "Ale namieszałaś... db, dobranoc"
V- "Dobranoc"
Zrobiłam jak ona kazała. Gdy wyszedł z łazienki, zamknęłam oczy i udawałam, że śpię. Czułam, jak siada na krańcu łóżka i wtedy mnie...............................przykrył kołdrą. No nie powiem, miałam ochotę odetchnąć z ulgą. Po chwili chyba wstał. Teraz jest blisko mojej głowy, czuję to. Niespodziewanie dał mi delikatnego całusa w czoło i odgarnął kosmyk z twarzy. Przeszedł mnie dreszcz. Nie mogłam wytrzymać już w jednym miejscu, więc udałam, że we śnie przekręcam się na drugi bok. Wtedy chłopak się speszył. Zajmowałam całe łóżko, więc on nie miał gdzie się położyć. Jeśli mnie "obudzi", to znowu się rozwalę, a jak przesunie, to dam mu trochę miejsca. Buahahaha, ale ja "łaskawa". No i wziął mnie baaardzo delikatnie na ręce i położył ciutkę dalej, więc miał miejsce. Kurde, nie poznaję go. A co, jeśli to nie Ross, tylko jakiś pedofil?! O kur....
   Dyskretnie odwróciłam się w stronę tajemniczego człowieka i spojrzałam na niego spod przymrużonego oka. Faaak, jednak Ross. I faaaak, przyłapał mnie na podglądaniu. I faaaak, on mi się bardzo długo przyglądał.


 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tsa, krótki, ale pisany na szybko. Więc chwilowo się nacieszcie tym XD nwmy kiedy next, ale kit

20 komentarzy:

  1. Niesamowity jak zawsze ;) Dodacie jutro nexta ? Plose

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny świetny rozdział <3
    Strasznie się wciągnęłam w Twojego bloga. Masz talent :)
    Czekam na next
    xoxo
    ~Bekuś~

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli jednak Ross potrafi być czuły. Szok! Plan Van, był świetny. Nie sądziałam na początku, że się uda, a tu zaskoczenie. Czyli Ross kocha Lau <3 Awwww. Czekam of course na next
    Całuski ;**
    ~Julia

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodajcię szybko nexta proszę bo nie wytrzymam !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny :)
    Czekam na szybkiego nexta

    OdpowiedzUsuń
  6. boski rozdział :D ciekawe co teraz zrobi Ross i jak się wytłumaczy Laura ;) czekam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. to było boskie!! jaki słodki Ross :3 też tak chce....życzę weny i nexta dodajcie szybko!! :D u mnie na blogach są już nowe rozdziały :D zapraszam :D http://r5przeznaczenienieistnieje.blogspot.com/2014/08/rozdzia-7.html i http://zycie-r5-w-przyszlosci.blogspot.com/2014/08/ross-bardzo-zdziwiem-sie-gdy-zobaczyem.html
    pozdrawiam!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Czuły Ross jest mega slodziutki <3 Plan Van był świetny :* Czeakm na next i zapraszam na:
    http://laura-vanessa-r5-i-reszta.blogspot.com/
    http://wiektotylkoliczba-raura.blogspot.com/2014/08/rozdzia-1_15.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawaj szybko next!!!
    Rozdział zarąbisty, a pomysł Van jeszcze lepszy :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaaaaa!!! boski :D szybko dodawaj kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham tego bloga chce next teraz :-D

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział :*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  13. hahahah padłam ! Wyszedł super :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Piszecie niesamowicie. Moje wypociny nigdy nie dorównają waszemu talentowi. Mam nadzieję, że napiszecie kiedyś książkę.
      PS. Dodacie dziś rozdział ? Plose !!

      Usuń
  15. Suepr czekam na next :-)
    Agata

    OdpowiedzUsuń