Obudził mnie chamski odgłos tłuczonego szkła i kobiecy pisk.
- Stefan! Dzwoń na policję!
- Że co kurw.. jaki... o faak!- wydarłem się i zostawiłem zdziwioną i przestraszoną sąsiadkę, wybiegając z tego domu. Mój był tuż obok. Wszedłem tylnymi drzwiami, ale natknąłem się na Rikera. Szybko schowałem ranną rękę za plecy.
- Czemu nie wróciłeś na noc, Rydel się zamartwiała- zapytał podejrzliwie.
- Nie twoja sprawa- warknąłem.
- Młody, ta krew na bluzce to też nie moja sprawa? Gdzie byłeś?!
- Mówię kurwa, nie twój zasrany interes!!- wydarłem się.
- Policja tu była, wypytywała o ciebie, rozumiesz?!
- O fuck.... kiedy?
- Dosłownie przed chwilą.
- Jeszcze tu mogą być, weź mnie kryj- rozkazałem mu i niechcący podrapałem się nie tą ręką...
- Eeeee... Ross.... twoja.. co ci się stało?
- Długa i popieprzona historia, reszta jest w domu?
- Nie, poszli na komisariat...
- Extra, zaraz ci wszystko wytłumaczę, ale muszę zawinąć w coś to łapsko. Są bandaże?
- Weź to sobie przemyj.. Ta, są na górze...- oznajmił i poszedł po nie, a ja przemyłem sobie ranę. Nie obyło się bez przekleństw i popsutej łyżki... Ale po kilku minutach z ogromną niechęcią zacząłem Rikerowi tłumaczyć wszystko powoli.
- Czekaj. Ty masz gang?- zapytał zdezorientowany. Zrobiłem facepalma.
- Tak, "Naughty Stars", jakieś dwa lata. Tatuaż na klacie też mam, geniuszu.
- W coś ty się wpakował...
- Tamten gostek chciał mnie zabić! A jak ja mu podałem rękę, to mi ją rozciął, chyba nie wpakują mnie za to do pierdla, nie?
- Włamałeś się do kręgielni. I masz poobijaną buźkę.
- Oj tam, oj tam... Baba nas wpuściła, poza tym, Calum załatwił, że tam "koncertuję" z zespołem, a oni są od oświetlenia, więc policja mi nic nie zrobi.
- A czemu oni cię tak chronią?- najwyraźniej nie wiedział o co mi chodzi. No, ale w końcu to Riker...
- Oj, bracie. Jestem szefem gangu, jestem sławny, bogaty, wszystkie laski na mnie lecą..
- Oprócz Lau i Van..- przerwał mi.
- Pomińmy te dwie.. Ale nie przerywaj mi kurwa. Jestem sexy, utalentowany, przystojny...
- Skromny...- kolejny raz mnie wkurzył...
- Morda w kubeł! Do rzeczy. Znam ich najmniejsze tajemnice, wystarczy, że któreś mi podpadnie i reputację mają zrypaną, czaisz? Zobacz jak laski są mi posłuszne. Raz na nie spojrzę i są moje, a ty kilka miesięcy "uwodzisz" tę swoją Vanessę i nadal jej nie przeleciałeś- zaśmiałem się.
- Ja ją kocham i nie zamierzam jej pieprzyć, jak to ty masz w zwyczaju. Powinieneś szanować dziewczyny, nie tak cię rodzice uczyli?
- Tata przychodził do domu z dziwkami jak wy wszyscy gdzieś u kumpli byliście, a ja z nim zostawałem. Z kogo ja miałem brać przykład, co?- syknąłem i położyłem się na kanapie.
- Może zadzwonisz do siostry? Martwi się o ciebie- szepnął, idąc do kuchni.
- Patrz, nie wróciłem na noc do domu i od razu wszyscy się o mnie martwią, interesujące...
- Tej nocy mogłeś zginąć i widziałeś jak ktoś zabija dziewczynę, która ci się spodobała. Nie robi to na tobie wrażenia?
- Nie.
- Wiesz, że możesz do kicia trafić?
- Aha.
- Rozumiem, że masz to w dupie, masz wyjebane i gówno cię obchodzą cudze uczucia, tak?
- Nom, mniej więcej.
- Mam dość twojego nastawienia do życia, to musi się zmienić!- krzyknął gniewnie, mamrocząc coś pod nosem.
- Mhm...
Potem drzwi się otworzyły, a do domu wbiegły małpy. I tyle z mojego wypoczynku.
- Ross! Boże! Nawet nie wiesz jak się martwiłam!- krzyknęła Rydel i rzuciła mi się na szyję.
- Puść mnie- rozkazałem i lekko ja odepchnąłem.
- Co ci jest?
- Nie lubię jak ktoś leci na mnie z łapskami.
- Policja się o ciebie wypytywała... Co ty masz z twarzą i ręką!?
- Ma wyjebane- mruknął Riker.
- Czyli zupełnie nic cię nie obchodzi, tak?
- Brawo, blondi.
- Też jesteś blondynem, mądralo- uniosła się. - O, patrz. Policjanci idą. Im będziesz się tłumaczył.
- Aha, fajnie- powiedziałem na odwal i usłyszałem pukanie. Rocky otworzył. Była to Laura.
- Ale mi gliny kurwa...- warknąłem i usiadłem.
- Możecie mi powiedzieć, dlaczego psy wypytywały mnie, co robiłam koło 2 w nocy, i dlaczego szukali u mnie Rossa?- zapytała zdenerwowana, patrząc na mnie.
- Młody się wpakował w bagno- wytłumaczył jej Riker.
- Nie żadne bagno, nie wsadzą mnie do kicia, bo widziałem jak gostek zabija Black... A to, że włamałem się z gangiem do kręgielni, to inna historia, ile razy mam to powtarzać?!- wkurzyłem się, a do domu wpadli stróże prawa i powalili mnie na ziemię. Rydel patrzyła na to z przerażeniem. Skuli mnie i wyprowadzili do radiowozu. Na tylnym siedzeniu pilnowała mnie ładna policjantka. Ale nie mogłem jej poderwać, bo z przodu siedział jej mąż. Na komendzie zeznałem, że po kolacji ze swoją "dziewczyną", zadzwonił do mnie kolega i zaprosił do kręgielni i było wtedy koło 11 w nocy. Potem wracałem ok. godz. 1:30, bo przygotowywaliśmy salę do "jutrzejszego koncertu" i przypadkowo trafiłem akurat, jak ten goździsław zabijał Crystal Black. Byłem zbyt zszokowany, aby zareagować, ale jak ona do mnie podeszła, to mnie niechcący podrapała i pobrudziła kurtkę, a facet po tym jak rzucił ją na mur, chciał się pozbyć świadka, czyli mnie. No i ta ucieczka, o koleżce nie wspomniałem... A przy tym jak ten gość spadł z dachu, to powiedziałem prawdę. Ale mi nie uwierzyli i stwierdzili, że przyznałem się do winy, idioci. Na szczęście Laura i Calum zeznali na moją korzyść, więc mnie wypuścili.
~~Następny dzień~~
Leżałem sobie spokojnie na kanapie w salonie i oglądałem cheerleaderki, aż tu nagle, wpada Rydel z... no właśnie, co to było. Jakiś futrzak chyba.. Jak lew to wyglądało.
(ten na dole)- Co za pedała przyprowadziłaś?- zapytałem zerkając kątem oka.
- Pieska dla ciebie. Moja koleżanka się przeprowadza do Anglii i nie może go zabrać. Jest baaaaaaaardzo towarzyski, kocha zabawę i jest serio kochany. To twój pies, nauczysz się odpowiedzialności- powiedziała zadowolona i spuściła pedzia ze smyczy.
- Ja nie lubię psów, po kiego mi to gówno, do sprzątania kłaków?
- Polubicie się. Zobaczysz. Wabi się Roko (nie wnikajcie xD~ Klaudia).(Klaudii po Roko trochę odbija xD Ale to plus, bo przez to pisze zajebiaszcze rozdziały :D Alex)
- Jak dla mnie, to wygląda na "Pedzio".
- Ty też mi na pedała wyglądasz, a nie wołam na ciebie "Pedale, żarcie!", tylko "Casanova, żarcie!"- spojrzałem na nią spod byka. Wtedy ten Roko też się na mnie spojrzał. Dostrzegłem w jego oczach, że mnie nie lubi. Z wzajemnością kurwa! Na domiar złego, jak się już rozłożyłem na kanapie, jakieś 70 parę kilo, skoczyło mi na brzuch i zaczęło lizać. Blee!!
- O, już się polubiliście, jak słodko!- pisnęła siostra.- Idę mu kupić potrzebne rzeczy, zaraz wracam.
~~Rydel~~
No w końcu ten gnojek nauczy się odpowiedzialności.....mam nadzieję. Ok, więc co by tu kupić psiakowi??
Postanowiłam wziąć taką obrożę:
Rossowi by się taka przydała i jeszcze ze smyczą. Ok to jeszcze szukamy posłania....
Pies będzie miał lepsze warunki od właściciela. No to jeszcze jakieś jedzenie i do domu. Weszłam z zakupami i w przejściu przywitał mnie Roko. Taki fajny ten psiak. Po chwili przyszedł zasapany Ross.
- A tobie co, bawiliście się?
- Spieprzył kurwa i jakiegoś dziada wywalił. Uff.... Pedał jakiś- wydusił i opadł na fotel.
- Bo go wystraszyłeś! On jest taki milutki.. muchy by nie skrzywdził- powiedziałam i pogłaskałam psa.
- Warczał na mnie, on mnie nie lubi, a ja nie lubię jego. I on o tym dobrze wie- warknął i zmierzyli się z Roko wzrokiem.
- Roko, nie podoba ci się ten pańcio?- zapytałam, pokazując na Rossa, a on poszedł i zaczął mu się łasić.
- Ale...
- No.. faktycznie cię nie lubi kurde.. hahahaha- wyśmiałam go i poszłam przygotować leżenie dla Roko. Nasypałam mu żarcie do miski no i nalałam wody. Wtedy coś mi się przypomniało.
- Ross, mam prośbę!
- Nie, nie pójdę do sklepu.
- Idź z psem na dwór.
- Sama kurwa idź, hahahaha, ja pierdolę, rozjebałaś mnie teraz, hahahaha!- zaczął się śmiać, a po chwili spoważniał.
- Serio, idź z nim- poprosiłam go i spojrzałam mu w oczy. Odwrócił wzrok.
- Nie odzywaj się do mnie- szepnął fochnięty, ha! Wygrałam!
- Awww, dzięki braciszku!- krzyknęłam i go przytuliłam. O dziwo on to odwzajemnił. Ale po chwili czar prysł.
- Miałaś się nie odzywać. Ale ostrzegam, jak ten pies mnie zdenerwuję, to go wywalę z domu- warknął i poszedł do salonu. Jak wypakowałam rzeczy, zadzwoniłam po Laurę i Van, żeby przyszły koło 18:30 na mini party.
~~Ross~~
Poszedłem na przedpokój, aby ubrać buty i wyjść z tym kundlem (może go zgubię po drodze), ale conversy miałem mokre i śmierdzące.
- Kurwa mać, ty kundlu jebany! Trampki mi zaszczałeś?!- wydarłem się na niego. A ten co? Zebździał się. O ja pier.. jak wali...
- Co się tak drzesz?- zapytała Rydel.
- Pies mi zasikał buty- warknąłem.
- To ubierz inne.
Ugh... Się wkurzę zaraz...Założyłem inne trampki i wziąłem smycz. Fak, ile on ma kłaków! Po kilku minutach siłowania się z nim, wyszedłem w końcu. Nie dość, że sięgał mi do pasa i waży 73 kilo, to jeszcze strasznie ciągnie.W pewnym momencie zatrzymałem się, żeby zawiązać sznurówkę i szły jakieś dwie zajebiste laski w króciutkich sukieneczkach. Wstałem, a gdy były już obok mnie, to ten wredny kundel pociągnął mnie do kota jakiegoś i tak się stało, że wylądowałem w nogach tych dziewczyn, co mi nawet schlebiało..Ale oberwałem torebką w głowę. Dziwki jebane... Wróciłem z psem do domu i spojrzałem wzrokiem mordercy na Rydel, która gadała z Lau i Vanessą. No a ja takie kurde rozczochrane włosy i brudne ubrania. Zarąbiście kurwa!
- Fajnie wyglądasz- powiedziała rozbawiona Laura.- Co za lwa macie?
- To jest Roko- odpowiedziała Delly.
- Nie polecam dotykać tego pedzia, bo odgryzie ci rękę- syknąłem, a ona wystawiła mi język i zaczęła się z nim bawić. No kur..! Nie lubię tego kundla.
- Ogarnij trochę pokój, dziewczyny u nas nocują- oznajmił mi Riker. Najpierw zrobiłem grymas, ale potem uśmiechnąłem się do siebie.
- Ty się tak nie szczerz i nie licz na zbyt wiele- warknęła Laura.- Przyszłyśmy do RYDEL na noc, a wy będziecie pisać piosenkę.
- Ale ja już mam jedną, nawet dwie gotową, tylko oni muzykę wymyślą. Więc przyszłyście też do MNIE.
- Masz kończone piosenki i nam nie mówiłeś?- zdziwił się Rocky.
- Mhm.
- Znowu zaczynasz?
- Aham.
- Dobra, to weź chociaż je przynieś- poprosił Riker. Ze skwaszoną miną poszedłem na górę do swojego pokoju, a tam kurwa mać ten jebany pies, który dosłownie przed chwilą się na mnie gapił w salonie, zjadał teksty piosenek!
- Wracaj tu, ty gównie pieprzony!!- krzyknąłem i wybiegłem za tym psem. Skubaniec, szybki jest. Na dodatek w pysku trzymał kawałki tych piosenek. Zbiegłem za nim po schodach i w ostatniej chwili go złapałem. Wyrwałem mu zaślinione już zwłoki notatek i szybko rzuciłem je z obrzydzeniem na podłogę. Były całe obślinione, fuu!
- Jutro nad piosenkami popracujemy- mruknąłem bez entuzjazmu i udałem się na kanapę obok Laury. Nie miała się gdzie odsunąć, a Roko oczywiście musiał to zauważyć, bo jakże inaczej! Wskoczył między nas i obezwładnił mnie swoim rybim oddechem. Ooooo, między nami wojna, nie będzie mi kundel laski zabierał, kurwa!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trochę długi rozdział i nawet kawałek napisała Alex! Yay, brawa dla niej! O fak, ale Ross jest szekszi w TBM, no w tym..
Kooooooooocham! :D TAK, ODBIJA MI, PIŁAM ROKO!!
Roko, Roko- to jest spoko
bańka leci chen wysoko
wszyscy razem zaśpiewajmy
Roko nalewajmy!
Efekt nudy i Roko..... no cóż... W KOŃCU JESTEM W R5FAMILY, MUSZĘ BYĆ najebana :D
Klaudia :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka ludziowie :D TBM najlepszy film ever!!!!!! <3
czyż Rossy nie jest słodziaśny?? :3 No tak dziękuję za brawa xD Kolejna książka się szykuje kto chce? xD Jeszcze 3 dni wakacji kochani :'( Kto się cieszy że już szkoła a kto nie? Bo ja pół na pół :D Także rozdział jest i cieszta się ;)
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
https://www.youtube.com/watch?v=b7C5d_IcZv4 Kocham tą piosenkę :3
Alex ;D
Mniej Roko i więcej Raury :-)
OdpowiedzUsuńDawajcie szybko next!!!
W nexcie będzie spooooro xD
UsuńNie powiem kto się podpisał, bo mi się nie chce xD
Śliczny pieseł!
OdpowiedzUsuńHahahha Rossa nie lubi :P
Super rozdział <33
hahahhahahahha nie mogę xD rozdział świetny :D nie mogę przestać się śmiać :D czekam na nexta i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńSiema Ale-Ale-Aleksandra. Zgadnij kto to? XD
Usuńhej siostro!! :P nie trudno zgadnąć że to Ty moja siostro z aska :D
UsuńWkurzony ROSSwala hahaha :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :*
OdpowiedzUsuńMogłam się pośmiać xD
Śliczny psinko :D
I chyba rzeczywiście mniej Roko... ale więcej Raury xD
No to Ross ma sporego konkurenta hahaha.
Roko nie lubi Rossa, a on go nie lubili.. dobrali się... hahaha..
Czekam na next <3
Super czekam na next :-)
OdpowiedzUsuńAgata
Zaje...fajny, zabawny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńPiesio nie lubi Rossia :D
Czekam na szybkiego nexta
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOmg <3 dawaj nastepny please! <3
OdpowiedzUsuńfaaajny czekam na next !!!!
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuń